Ludzie odchodzą- zostają po nich czyny i pamięć – wspomnienie o ś.p. Zofii Pikus

W sobotę 26 stycznia odbył się pogrzeb ś.p. Zofii Pikus – wieloletniej dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Opinogórze Górnej.

Nabożeństwo żałobne odprawiono w kościele pw. Św. Jana Pawła II w Ciechanowie, w parafii Matki Bożej Fatimskiej, w której śpiewała w chórze parafialnym. Pochowano ją na cmentarzu komunalnym w Ciechanowie.

Zmarła po ciężkiej chorobie. W latach 1978-2018 była dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury w Opinogórze Górnej. – Była organizatorką działalności kulturalnej dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadziła działania w zakresie edukacji muzycznej i teatralnej, organizowała szereg konkursów, cieszących się dużym zainteresowaniem wśród dzieci i dorosłych. Współpracowała ze szkołami, organizacjami pozarządowymi i innymi instytucjami z terenu gminy i spoza niej. W swoją pracę wkładała dużo energii i zaangażowania. Wielu ludzi zachęciła do zajęcia się sztuką, wielu innym pomogła rozwinąć zdolności. Swą energią, entuzjazmem i zamiłowaniem do pracy zarażała również swoich współpracowników. Dzięki temu prowadzony przez nią GOK należał do najprężniej działających w rejonie – mogliśmy przeczytać na stronie internetowej Ośrodka. – Wyrażamy głęboki żal po stracie wspaniałego człowieka, społecznika o wielkiej wrażliwości, niezwykle zaangażowanego w życie kulturalne na rzecz naszej gminy.

Zofię Pikus wspominają ci, którzy dobrze ją znali i z nią współpracowali.

Krzysztof Kowalski, dziennikarz Tygodnika Ciechanowskiego:

– Zosię znałem prawie 30 lat. Dziś już nie pamiętam w jakich dokładnie okolicznościach się poznaliśmy. Było to zapewne na którejś z licznych imprez organizowanych w Opinogórze na którą pojechałem jako poczatkujący dziennikarz. Praca była jej pasją. Jeśli coś robiła, to angażowała się w to w pełni. Myślę, że nie potrafiła pracować na przysłowiowe pół gwizdka. Zawsze gdzieś biegła, zawsze coś miała do załatwienia, czegoś doglądała. Albo przygotowywała kolejną imprezę organizowaną przez GOK albo ją rozliczała. I tak przez 40 lat. Wiem, że zabrzmi to jak banał, ale jej śmierć umniejszyła nas wszystkich. Bo ona coś pozytywnego światu dawała, a nie tylko brała.

,,Ludzie odchodzą- zostają po nich czyny i pamięć” – Mirosław Laskowski, zespół wokalny „Melodia”, Gminna Orkiestra Dęta Trzech Pokoleń, strażak OSP:

 Poznałem Zofię Woźniak( Pikus) od jej pierwszych dni (1978r), kiedy to przybyła do Opinogóry i zaczęła tworzyć podwaliny GOK-u. Młoda, bardzo atrakcyjna i uzdolniona wokalnie kobieta, z zapałem wzięła się do pracy. Były to trudne dla niej chwile.                Bardzo siermiężne społeczeństwo, którego jedynym( w owym czasie) rozwojem kultury, była restauracja ,,Parkowa”.                                                                                                                      Zofia zaczęła (i bardzo słusznie), werbować najpierw dzieci i młodzież. Było to najlepszym pociągnięciem w jej pracy. Okazało się bowiem że potencjał drzemie tylko trzeba go wydobyć na szersze pole. Zofia- ogarniała wszystkich chętnych do: śpiewu, recytacji ,rysowania czy nauki gry na instrumentach. Tworzą się pierwsze dziecięce zespoły wokalne. Za dziećmi w sukurs idzie młodzież. Wraz z Jerzym Szpojankowskim od 1991 r. instruktorem muzycznym tworzą nowe zespoły instrumentalno- muzyczne. Tu mogą realizować swoje pasje do śpiewu, gry na instrumentach. Zosia wyczuwała ich potrzeby samorealizacji i wspierała dążenia do pokazania się szerszej publiczności lokalnej i nie tylko.

Swoistym dramatem był pożar drewnianego budynku GOK-u w 1999r. Czy to miał być koniec kultury w Opinogórze!?-O nie! Nie dla Zofii. Od nowa realizuje na swój sposób, kulturę opinogórską lecz już w piwnicach budynku Urzędu Gminy. Wymienić wszystkie zespoły i występujących tu lokalnych wykonawców nie sposób.  

Zosia angażuje się bez reszty w swoiste dzieło by pokazać  dorobek kulturowy Opinogóry. Jej pasie i marzenia spełniają się. Soliści i zespoły działające przy GOK-u dają koncerty na: festiwalach, przeglądach, festynach w Ciechanowie i wielu miejscach województwa mazowieckiego. Co ciągnęło ludzi do GOK-u?, na pewno: ciepło, serdeczność ,wrażliwość i osobowość Zosi . Kosztem wielu wyrzeczeń( ma przecież dom, rodzinę)poświęca się organizowaniem: prób, występów zespołów czy transportem na koncerty. Dzięki jej zaangażowaniu GOK tętni życiem.

Gdybym chciał się pokusić o pełny opis Zosi musiałbym napisać jej biografię. To krótkie wspomnienie, jedynie przybliża jej postać. Jeżeli mówimy GOK- to jest to równoznacznie związane z Zosią i jej osobą. Nie można w krótkim opisie zawrzeć 40 lat pracy Zosi na rzecz kultury gminnej. Jedno jest pewnikiem, pogrążyła w smutku wiele osób i tych bliższych i tych z którymi miała sporadyczny kontakt. W pamięci naszej pozostanie jej obraz, uśmiechniętej twarzy, ciepła oraz ze wszech miar zaangażowania w kulturowy rozwój naszej gminy. Żegnamy Cię droga Zofio z ogromnym żalem w sercu. Złotymi zgłoskami zapisałaś się w naszej pamięci jako koleżanka i szefowa.

Cześć Twojej pamięci!