Pomóżmy Justynie

11 marca 2011 r. 15-letnia Justyna Dobrzyńska trafiła do ciechanowskiego szpitala na oddział zakaźny z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych Przebywała tam przez 8 dni. W tym czasie szukano przyczyny choroby. Wykonano tomografię głowy, podano antybiotyki.

* O historii Justyny w:

11 marca 2011 r. 15-letnia Justyna Dobrzyńska trafiła do ciechanowskiego szpitala na oddział zakaźny z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych Przebywała tam przez 8 dni. W tym czasie szukano przyczyny choroby. Wykonano tomografię głowy, podano antybiotyki.

Stan  pacjentki się pogarszał . Wystąpiły niepożądane objawy neurologiczne.

Na żądanie rodziców Justynę przetransportowano do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.

Niestety stan zdrowia młodej pacjentki szybko ulegał dalszemu pogorszeniu 15 latka trafiła na OIOM. Wkrótce koniecznością stało się użycie respiratora ponieważ Justyna przestała oddychać samodzielnie. Nadmierna ilość płynów gromadzących się w głowie była odprowadzana poprzez dren zewnętrzny.  Zastosowane antybiotyki spowodowały nieprawidłową pracę narządów wewnętrznych: wątroby, nerek; pojawiła się zakrzepica żylna.

Po pewnym czasie Justynie podłączono rurkę tracheostomijną do oddychania, karmiono ją za pomocą sondy. Zmiany neurologiczne wywołane atakiem bakterii listeria monocytogenes spowodowały niedowład rąk i nóg, porażenie lewego nerwu twarzy, oczopląs a momentami nawet bezdechy.

Po wykryciu przyczyny choroby lekarze zastosowali inne antybiotyki. Justyna nie dawała oznak kontaktu z otaczającą ją rzeczywistością, otwierała jedynie oczy. Pacjentkę wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej  i przeciwdziałano obrzękowi mózgu. Rokowania lekarzy nie były pocieszające. Pojawiły się sugestie w stosunku do rodziców dotyczące przeniesienia Justyny do hospicjum. Pacjentce wszczepiono specjalne urządzenie umożliwiające podawanie pokarmów bezpośrednio do żołądka.

„Stan bardzo ciężki”, „Pomimo zastosowania leczenia, bez poprawy” – to treść wpisów jakie najczęściej pojawiały się przez pierwsze trzy miesiące pobytu Justyny w szpitalu w Międzylesiu. Dopiero po dwóch miesiącach dziewczynka zaczęła odzyskiwać własny oddech. Kolejne oznaki „powrotu” Justyny budziły niemal entuzjazm u jej rodziców. Otwieranie oczu, mały ruch kciukiem stawały się przyczółkami nadziei. Po okresie kilkumiesięcznej śpiączki Justyna miała trafić do Kliniki Rehabilitacji, ale okazało się to niemożliwe z uwagi na wykrycie bakterii tym razem w jej rurce tracheostomijnej, diagnoza brzmiała: gronkowiec złocisty, częsty bywalec polskich szpitali.

Na czas remontu oddziału szpitalnego w Międzylesiu Justyna trafiła do ciechanowskiego szpitala, który zapewnił pacjentce rehabilitację w wymiarze jednej godziny dziennie, od poniedziałku do piątku. Rodzice sfinansowali dodatkowe zajęcia z prywatnym rehabilitantem. Własnym staraniem umieścili córkę w Wojewódzkim Szpitalu Rehabilitacyjnym dla Dzieci w miejscowości Ameryka pod Olsztynkiem. To tu Justyna powoli wracała do życia odzyskując kontakt wzrokowy, słowny, władzę w rękach. Postępy w rehabilitacji były na tyle duże, że od kwietnia br. Rozpoczęła naukę w szpitalu w Ameryce.

Od kilku miesięcy jest w domu, w Gostominie, ma indywidualne lekcje w wymiarze 10 godzin tygodniowo. Porusza się na wózku, ma kłopoty z mową i sprawnością prawej ręki .

Rodzina Justyny ma nadzieję, że córka stanie na nogi. Choć droga do tego może okazać się długa i najeżona przeciwnościami. Jedną z nich stały się finanse. Drogie leki, ciągłe wyjazdy, opatrunki, środki higieniczne, mocno nadwątliły domowy budżet. Gdyby nie pomoc rodziny i znajomych, państwu Dobrzyńskim ciężko byłoby związać koniec z końcem. Matka nie może podjąć pracy, bo opiekuje się 15-miesięcznym synkiem i starszą schorowaną córką. Mąż zarabia niewiele. Ostatnio uszkodziła się matryca w laptopie, na którym lewą ręką 16-latka odrabia lekcje. konieczne są pieniądze na dalszą, bardzo intensywną rehabilitację i zakup lub wynajem specjalnego urządzenia – pionizatora, który może pozwolić Justynie stanąć na nogi.

Z pomocą Justynie przyszli jej koledzy i koleżanki z gimnazjum w Młocku. Wraz z radą rodziców zorganizowali zbiórkę pieniędzy na terenie szkoły oraz podczas świąt Wszystkich Świętych w kościele i na cmentarzu w Malużynie i Kraszewie. Samorząd szkolny z radą pedagogiczną przeprowadził loterię fantową, z której dochód  przeznaczono dla Justyny. Młodzież zapowiada kolejne akcje: kiermasz ciast, kwesty.

Każdy kto chciałby przyłączyć się i pomóc 16-latce,może to uczynić. Podajemy numer konta: Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą” ul. Łomiańska 5,01-685 Warszawa, Bank BPH 151006000760000331000182615, z dopiskiem (18 623).Justyna Dobrzyńska, tytułem: Darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Numer konta zostanie zamieszczony w gablocie Akcji Katolickiej przy budynku parafialnym ul. Ściegiennego 18 oraz na stronie internetowej AK parafii farnej.