Prawie tydzień siedział na drzewie

Ten kot z ciechanowskiego Krubina pewnie na bardzo długo stracił ochotę do wspinaczki po drzewach? Na jednym z nich (przy ul. Ceramicznej) spędził pięć, a według innej relacji – sześć dni. Próbował sam złazić, ale niewiele brakowało by kilka prób zakończyło się upadkiem z bardzo dużej wysokości.

[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=PLWNekZPXMI’]

Wybawienie przyszło w ostatnią sobotę. Według naszych, napotkanych na miejscu, i telefonicznych rozmówców, strażacy wcześniej próbowali kota zdjąć z wysokiego drzewa, ale przyjechali ze zbyt krótką drabiną. Natomiast w komendzie powiatowej straży usłyszeliśmy, że takiego zgłoszenia nie było.

Za to w ostatnią sobotę zgłoszenia sypały się jedno za drugim. – Jest pan już trzecią osobą dzwoniącą w sprawie tego kota – powiedział oficer dyżurny komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. – Zajmiemy się nim, jak tylko skończymy gasić pożary traw. Po prostu nie mamy w tym momencie ludzi.

A pożarów traw było w sobotę w sumie osiem. Łąki i nieużytki płonęły m.in. w Luberadzu, Ojrzeniu, Kownatach i Osieku. Potem przyszła pora na kota. – Jest już zdjęty – powiedział nam dyżurny wieczorem.

Wcześniej pomoc w sprawie kota obiecał komendant ciechanowskiej Straży Miejskiej Krzysztof Matuszewski. A lekarz weterynarii Andrzej Gotz uspokajał, że w takich warunkach atmosferycznych kot może bez jedzenia i picia wytrzymać nawet tydzień.

msz