Marek Szyperski. Opinogóra, Gołotczyzna, ciechanowski zamek, kościoły… Historia nie pozostawiła nam zbyt wiele zabytków, a matka natura poskąpiła jezior, czy gór. Co zrobić by nad Łydynię i Sonę przyciągnąć turystów? By nie traktowali powiatu i Ciechanowa jako przystanku w drodze z Warszawy czy Łodzi na Mazury?
Joanna Potocka-Rak, I zastępca prezydenta Ciechanowa. Brak od lat szerokiej polityki związanej z ochroną i opieką nad zabytkami, nie tylko w Ciechanowie spowodował, że dziś mamy taki, a nie inny stan posiadania. Oczywiście wszystkich nie można mierzyć jedną miarą, ale zdecydowanie łatwiej i szybciej było „coś” zasypać, niż przeprowadzać badania archeologiczne i poznawać przez to lepiej historię lokalną oraz stworzyć atrakcje turystyczne, pokazując chociażby odkryte artefakty. Niestety… wiele wyjątkowych obiektów i miejsc, w ten sposób bezpowrotnie zniszczono. Bo było łatwiej, szybciej, taniej.
Dziś nie możemy sobie pozwolić na powielanie tych błędów, tylko musimy aktywnie wykorzystywać możliwości finansowe i potencjał jaki pozostał w tym obszarze. Dlatego podejmujemy takie działania jak rewitalizacja wieży ciśnień, remont kamienicy Pianki przy ulicy Warszawskiej, czy Krzywej Hali w Dzielnicy Bloki. Przywracamy ciekawym obiektom zabytkowym ich drugie życie, dodając nowe funkcje użytkowe. Musimy tworzyć ciekawe otoczenie do życia dla naszych mieszkańców, ale też miejsca, które będą atrakcyjne turystycznie.
Nie mamy zbyt wielu zabytków, nie mamy gór, ale mamy np. ślady po mistrzach pióra, pędzla czy dłuta. Krasiński, Żeromski, Konopnicka, Świętochowski, Skłodowska-Curie, Prus, Sienkiewicz… I wszyscy w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Czy na nich możemy zbudować jakiś ciekawy przekaz?
Joanna Potocka-Rak, I zastępca prezydenta Ciechanowa. Oczywiście, tylko trzeba chcieć, a przede wszystkim trzeba zacząć o tym rozmawiać z lokalnymi włodarzami, żeby zbudować płaszczyznę do współpracy. To jest niezwykły potencjał, który dotychczas nie był wykorzystywany. Gdyby dziś odwiedzić miejsce związane chociażby z naszą podwójną Noblistką, to okazałoby się, że nie można go nawet zobaczyć z bliska…
Czy tak powinno być? Czy potencjał Wielkich Polaków, którzy swoim życiem byli związani z Północnym Mazowszem jest wykorzystywany? Niestety nie… Łatwiej jest nic nie robić, nie mówić, niż podjąć realne starania ratowania zabytków i stworzenia chociażby miejsc pamięci. Przykład Opinogóry: Pamiętam proces rewitalizacji Zespołu Pałacowo – Parkowego od początku, bo całość prac inwestycyjnych przygotowywałam i prowadziłam. Pierwsze reakcje na plany inwestycyjne były takie: Po co wydawać pieniądze na taką „zapomnianą dziurę”, tam nikt i tak nie przyjedzie, a budowa oranżerii była już w szczególny sposób wyśmiewana, a zwłaszcza przez tych, którzy później licznie przybyli na jej uroczyste otwarcie. Jak się okazało upór, umiejętność dostrzeżenia zmian jakie zachodzą w sposobie spędzania wolnego czasu przez mieszkańców Ciechanowa i nie tylko, były strzałem w dziesiątkę. Dziś Opinogóra jest wizytówką. Wiem, że nie powinniśmy na tym poprzestać, w wielu zakątkach naszego powiatu są takie zapomniane miejsca i miejscowości, które czekają na nowe życie i które same przywrócą przez to życie ich mieszkańcom.
Na zdjęciu: spotkanie w muzealnej Oranżerii w Opinogórze. Joanna Potocka-Rak (z lewej) w rozmowie z prof. Magdaleną Fikus
fot. Marek Szyperski