Kormorany nad Łydynią. Czy zjedzą wszystkie ryby?

Alarm wśród ciechanowskich wędkarzy. W mieście i okolicy żeruje przynajmniej jedno wielkie stado kormoranów.

„Już kormorany odleciały stąd. (…) Powrócą z wiosną na jeziora…” – śpiewał przed laty w znanym szlagierze Piotr Szczepanik. Odlecieć odleciały, ale wracają nie czekając na wiosnę. I niekoniecznie na jeziora, bo jak się okazuje nie gardzą małą, ciechanowską Łydynią i okolicznymi stawami.

Fot. Kazimierz Kosmala

– Wyglądam sobie rano przez okno na podwórko, a tu na topolach nad Łydynią siedzi ponad 20 kormoranów – relacjonowała nam dzisiaj (czwartek, 11 lutego) mocno zdzwiona i zaskoczona ciechanowianka. W miniony weekend liczne stado tych ptaków zauważył i sfotografował – znany, ciechanowski miłośnik przyrody, fotografik Kazimierz Kosmala. – Widziałem je już w zeszłym roku, ale wtedy nie zrobiłem zdjęć. Teraz sfotografowałem je z pętli miejskiej koło Bielina, nad rzeką są wysokie topole i tam na nich siedzą. Zdjęcia kormoranów krążących nad Łydynią przy ciechanowskim Zamku Książąt Mazowieckich, kilkaset metrów od Urzędu Miasta, przesłał nam także Adrian Bieszczak, który w ubiegłym roku podniósł alarm w sprawie niszczenie w mieście podczas remontów domów gniazd jerzyków.

Fot. Adrian Bieszczak

Kormorany w Ciechanowie mogą być atrakcją, ale na pewno nie dla wędkarzy i właścicieli stawów hodowlanych. Według różnych szacunków jeden ptak, dla którego ryby stanowią prawie sto proc. menu, potrafi dziennie zjeść ich do 80 dkg. W dodatku ich żrące odchody niszczą drzewa, na których przesiadują i gniazdują.

– Szkodą nam bardzo, niestety są pod ochroną – mówi nam znany ciechanowski wędkarz i społecznik Henryk Grześ. – Zamarzły jeziora i przeniosły się nad nasze rzeki i nasze ryby są niestety bardzo zagrożone. Stado widziane nad Łydynią to nawet 75 sztuk. Są też nad Wkrą i Soną. Monitorujemy to, ale niewiele możemy zrobić. Jest to już po prostu plaga. Czy kormorany zostaną w naszej okolicy na dłużej? – Trudno powiedzieć, nie wykluczone, ze zostaną na dłużej – uważa Eugeniusz Nowak z Polskiego Związku Wędkarskiego w Ciechanowie. – Wędkarze ich nie lubią ponieważ więcej łowią ryb niż oni. Były już u nas w zeszłym roku – jeśli mają ryby do konsumpcji to mogą pozostać na dłużej.

msz

Fot. Kazimierz Kosmala