Marszałek i wicepremier z wizytą na północnym Mazowszu

– Polska jest bezpieczna żywnościowo – zapewnił wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk, który wraz z marszałek Sejmu Elżbietą Witek spotkał się w Domu Polonii w Pułtusku z mieszkańcami miasta, powiatu pułtuskiego i sąsiednich.

Marszałek Sejmu poruszyła w swym wystąpieniu wiele tematów – od bezpieczeństwa Polski, sytuacji międzynarodowej głównie w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę do wprowadzonych przez rząd PiS programów społecznych. Podkreśliła, że pomimo pandemii koronawirusa i wojny za naszą wschodnią granicą rząd nie zrezygnował z żadnego z programów: 500 plus, 13. i 14. emerytury, niższego wieku emerytalnego, kwoty wolnej od podatku do 30 tys. złotych, Funduszu Inwestycji Lokalnych, Funduszu Inwestycji Strategicznych, programów “Czyste powietrze”, czy “Nasz prąd”.

Przypomniała, że rząd w walce z inflacją stosuje różnego rodzaju tarcze, obniżył podatek VAT na paliwa, wprowadzi dopłaty do zakupu węgla dla gospodarstw domowych. Marszałek Elżbieta Witek stwierdziła także, że podwyżki płac nie są sposobem na obniżenie inflacji, a wręcz przeciwnie – na jej wzrost.

– Wszyscy pytają, czy Polska jest bezpieczna żywnościowo, czy nam wystarczy żywności? – mówił wicepremier Henryk Kowalczyk. – Otóż na pewno wystarczy. To dzięki polskim rolnikom, przedsiębiorcom, tym, którzy przetwarzają żywność mamy nadprodukcję żywności. Szef resortu rolnictwa podkreślił, że w roku ubiegłym Polska wyeksportowała za granicę żywność za prawie 40 mld euro. – To ogromny margines bezpieczeństwa – stwierdził. – Tej żywności dla wszystkich Polaków, także dla tych Ukraińców, którzy obecnie przebywają w Polsce, spokojnie wystarczy.

Wicepremier Henryk Kowalczyk podkreślił ogromną troskę polskich władz o niedopuszczenie do wybuchu, w związku z wojną na Ukrainie i rosyjską blokadą ukraińskich portów i składowanego w nich zboża, fali głodu w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie. – Bardzo często spotykam się z ministrem rolnictwa Ukrainy, który mówi, że porty Morza Czarnego są całkowicie zablokowane. To ich szlaki eksportowe tych zbóż. Ukraina przed wojną eksportowała 100 mln ton zbóż. Ze starych zbiorów mają jeszcze ok. 20 mln ton. My im pomagamy to wywieźć – mówił w Pułtusku wicepremier.

Pomoc w transporcie ukraińskiego zboża napotyka na wiele trudności technicznych. – Mamy co prawda deklarację Komisji Europejskiej z 12 maja, że będzie nam pomagać, tyle, że na razie nie ma konkretów – powiedział wicepremier Henryk Kowalczyk. – Ale będziemy przyspieszać jak tylko będziemy mogli, bo całej Europie grozi fala migracji z powodu głodu w Afryce Północnej.

Wicepremier Kowalczyk wspomniał także o obawach polskich rolników o to, że  zbyt dużo ukraińskiego zboża zostaje w Polsce. – Być może w ciągu tygodnia lub kilku wystąpią pewne nadwyżki, ale proszę pamiętać, że to zboże jest potrzebne w innych krajach – powiedział dodając, że te nadwyżki zostaną wywiezione za granicę.

Szef resortu rolnictwa mówiąc o inflacji przypomniał, że na jej poziom mają wpływ ceny produktów rolnych, a te drożeją z powodu wysokich cen gazu i paliw. Podkreślił, że rząd łagodzi skutki podwyżek wprowadzając m.in. zerowy podatek VAT na żywność. – To oczywiście nie likwiduje tych podwyżek, ale można sobie wyobrazić gdyby nie było tych działań, to o ile jeszcze wzrosłyby ceny – powiedział.

Wicepremier Kowalczyk mówił także o wielu formach wsparcia dla rolników i producentów żywności, m.in. o dopłatach do zakupu nawozów sztucznych, który wyniosły 4 mld zł.

Red

Fot. Marek Szyperski