W Ciechanowie, Sońsku i Ojrzeniu w miniony weekend odbyła się Wielkanocna Akcja Paczka 2018, w trakcie której zbierano dary dla Polaków mieszkających na Białorusi.
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=GVoPU4sTZS0[/embedyt]
Akcję zorganizowała Fundacja „Kresy w Potrzebie – Polacy Polakom”, od wielu lat wspierająca Polaków za naszą wschodnią granicą, we współpracy m.in. z Mazowieckim Kuratorium Oświaty oraz Mazowiecką Wojewódzką Komendą OHP. Zbierano produkty spożywcze nie psujące się łatwo, typu: makarony, kasze, ryż, kisiele, budynie, kawa, herbata, słodycze; chemia domowa i środki higieniczne; podstawowe środki medyczne: żele i maści przeciwodleżynowe, pieluchy dla dorosłych i dzieci; środki opatrunkowe; sprzęt rehabilitacyjny: chodziki i wózki inwalidzkie; ubrania i zabawki w bardzo dobrym stanie.
Publikujemy komentarz Edyty Rzeplińskiej-Filipowicz, radnej Rady Miasta Ciechanów, współpracującej z Ochotniczymi Hufcami Pracy, udzielony Tygodnikowi Extra Ciechanów.
Dlaczego warto pomagać Polakom na Kresach?
Edyta Rzeplińska-Filipowicz. Po agresji sowieckiej na Polskę we wrześniu 1939 r. Polacy zamieszkujący Wschodnie Kresy Rzeczypospolitej uznawani byli za „wrogów narodu”. Masowo odbywały się ich zsyłki w głąb Związku Radzieckiego i na Syberię. Tych, którym udało się potem wrócić, radzieckie władze zmuszały do wyrzekania się polskości i mieli zakaz opuszczania ZSRR.
Polacy mieszkający na Białorusi, którzy po II wojnie światowej nie z własnej woli znaleźli się poza granicami Ojczyzny – a dziś już w większości ich potomkowie – cierpią niedostatek materialny i mają trudną sytuację, wciąż dotykają ich represje.
Pamiętam z własnego doświadczenia, ponieważ prywatnie od kilku lat wspomagam naszych Rodaków tam żyjących. Blisko 7 lat temu przygotowywałam po raz pierwszy ok. 60 kg paczkę (rzeczy zbierane również od znajomych i rodziny), w której znalazły się też materiały, takie jak: broszury, książki i czasopisma dla świeżo upieczonych rodziców dotyczące pielęgnacji i karmienia niemowląt oraz wychowywania małych dzieci. Paczka została dostarczona przed wschodnią granicę, do Kuźnicy, i po jakimś czasie otrzymałam informację od osób przewożących te rzeczy na Białoruś, że spotkały ich nieprzyjemności, o mały włos nie trafili do aresztu. Celnicy białoruscy uznali, że chcą szerzyć propagandę przeciw Łukaszence – nie oglądając nawet tych materiałów – i osoby te musiały się ich pozbyć, żeby w ogóle móc przewieźć resztę rzeczy: ubrania, pościel, koce, ręczniki, zabawki, artykuły szkolne. Tak jest do dziś, że paczki są bardzo dokładnie kontrolowane.
Co Pani sądzi o takich akcjach jak Akcja Paczka? Dlaczego w ogóle warto pomagać?
Dzięki takim akcjom możemy pomóc osobom, które tej pomocy potrzebują. Dobrze je kontynuować, szczególnie przed świętami. Na naszym terenie Wielkanocna Akcja Paczka prowadzona była pierwszy raz, przy współpracy i zaangażowaniu Środowiskowego Hufca Pracy, delegatury Kuratorium Oświaty oraz ciechanowskiego Klubu Gazety Polskiej, ale z tego co zauważyłam spotkała się ze sporym zainteresowaniem. Wymaga podkreślenia, że wiele osób bezinteresownie poświęciło swój czas przez pierwsze 3 dni marca, pracując jako wolontariusze przy zbiórce darów.
Jesteśmy narodem, który w trudnych sytuacjach potrafi się solidaryzować. Wspólnymi siłami udaje się zrobić wiele dobrego. Nigdy nie wiadomo kto będzie potrzebował wsparcia, a dzięki publicznym zbiórkom udaje się zebrać np. na kosztowne leczenie w często już beznadziejnych sytuacjach. Budzi to nadzieję i przynosi siłę potrzebującym pomocy. Pomoc drugiemu daje swego rodzaju wewnętrzne spełnienie i satysfakcję. Mnie ogromną radość sprawiła otrzymana kilka lat temu kartka bożonarodzeniowa, wykonana własnoręcznie przez podopiecznych świetlicy w Grodnie „Pomóżmy im przetrwać” Zarządu Zgromadzenia Polaków na Białorusi, gdzie kierowane są paczki takie jak moje. To też miłe akcenty, a sama świadomość, że naszym działaniem możemy u kogoś wywołać uśmiech, jest nie do opisania.
Święty Jan Paweł II powiedział warte zastanowienia słowa: „Bogatym nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje…”. Ten cytat jest jednym z najważniejszych dla mnie, działa mocno motywująco. Mógłby stać się przewodnim hasłem dobroczynności przedświątecznej i nie tylko.
źródło: Tygodnik Extra Ciechanów