Czy ogień w dawnej ciechanowskiej Chłodni zaprószyli bezdomni, czy złodzieje. Na miejscu znaleziono butlę z tlenem i propanem, więc niewykluczone, że ktoś przy użyciu palnika chciał poodcinać metalowe elementy, by sprzedać je w skupie złomu.
[yframe url=’http://www.youtube.com/watch?v=pjPZQe2-EAk’]
Pożar, który wybuchł w ostatnią środę ok. 13. gasiło dwanaście jednostek straży pożarnej – zawodowcy z Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej w Ciechanowie oraz ochotnicy m.in. z Opinogóry, Sońska i Gąsocina. W akcji gaśniczej brał udział zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej Krzysztof Kowalski. – Akcja była bardzo trudna, bo toksyczny dym wypełnił cały obiekt. Bez aparatów tlenowych nie można tam było wejść – mówił ciechtivi.pl.
[yframe url=’https://www.youtube.com/watch?v=pjPZQe2-EAk’]
Ogień pojawił się w piwnicy głównej hali. – Zapaliły się znajdujące się tam pianki poliuretanowe i inne przedmioty, niewykluczone, że poprzynoszone przez bezdomnych – powiedział nam rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ciechanowie Grzegorz Pawlicki. Rzecznik dodał, że na strażaków czyhały różnego rodzaju pułapki w postaci np. niezabezpieczonych studzienek, czy też schodów pozbawionych poręczy.
Ok. godz. 15. ogień był już ugaszony, ale strażacy przeszukiwali jeszcze piwnice w poszukiwaniu ewentualnych ofiar. Nic nie znaleźli. Musieli za to jechać do kolejnego wezwania – tym razem na ul. Moniuszki: – Pali się coś przy piecu – relacjonował nam rzecznik Pawlicki.
Właściciel obiektów po byłej chłodni przedsiębiorca Jerzy Dziura powiedział tygodnikowi Extra Ciechanów, że wielokrotnie dochodziło tam do włamań. – Złodzieje kradną wszelkie elementy nadające się do sprzedaży jako złom. Ich pomysłowość nie zna granic. Na miejscu zdarzenia znaleźliśmy butlę z tlenem i propanem. Złodzieje używali palnika wycinając elementy metalowe. Stąd zapewne doszło do pożaru. Więcej wyjaśni dochodzenie prowadzone przez policję – powiedział Jerzy Dziura.
msz