Ratownik medyczny z ciechanowskiego szpitala pogryziony przez psa podczas wyjazdu na wezwanie. Ratownicy apeluję do posiadaczy psów, zwłaszcza na wsi, o zamykanie ich podczas interwencji.
– Na całe szczęście zawadził tylko kłem przedramię, ale jak to po psie trudno i boleśnie się goi – opowiada nam pogryziony ratownik. – Na szczęście pogryzienia zdarzają się rzadko, ale praktycznie co drugi wyjazd usilnie prosimy ludzi, by zamknęli psy a oni traktują nas jak tchórzy. Nie zdają sobie sprawy ile zapachów mamy na sobie, a nasza odblaskowa odzież wieczorem w nocy może psy prowokować.
Zagrożenie jakie dla ratowników stanowią swobodnie biegające psy potwierdza kierownik Zakładu Pomocy Doraźnej Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Ciechanowie Krzysztof Malinowski. – Bardzo bym był wdzięczny za nagłośnienie problemu, bo ludzie go bagatelizują i zapewniają zawsze, że „pies nie gryzie”, „nie trzeba się bać”, a efekty marne. A my na mundurach „mamy” wszystkie psy, koty i inne zwierzaki.
Krzysztof Malinowski dodaje, że bardzo często dochodzi do kłótni o zamknięcie psa. Pogryziony ratownik dorzuca, że zagrożeniem są też psy wałęsające się po wsiach, atakują także psy z posesji sąsiadujących z tą, na którą ratownicy są wzywani.
Fot. pixabay.com