Stanęli w obronie tego co najważniejsze – swojej godności

– Najważniejsze jest to, czy przekażemy tę pamięć najmłodszemu pokoleniu. Ważne jest, aby to tysiącletnie dziedzictwo Rzeczypospolitej, za którą Żołnierze Wyklęci oddali swe życie, zapłacili taką cenę, było również ich dziedzictwem. Czy będzie dla nich dziedzictwem niemym? To jest wysiłek nasz wspólny. Przyszłość Polski zależy od Państwa – stwierdził wczoraj w Zielonej prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr. Jarosław Szarek i  dodał, że „przyszłość Polski nie rozgrywa się tylko w gabinetach polityków, ale rozgrywa się w każdym z Państwa domów i to jak ją ukształtujemy, jak wychowamy kolejne pokolenia.

Patriotyczno-religijne uroczystości w Zielonej, w powiecie przasnyskim odbyły się 28 lutego, w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbyły się uroczystości w Zielonej, w powiecie przasnyskim. Poświęcone były partyzantom z oddziału st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza, ps. Rój – jednego z najsłynniejszych dowódców antykomunistycznego podziemia niepodległościowego, z patrolu Tygrysa. St. sierż. Ildefons Żbikowski ps. Tygrys,  kpr. Józef Niski ps. Brzoza, kpr. Henryk Niedziałkowski ps. Huragan i kpr. Władysław Bukowski ps. Zapora zginęli 25 lutego 1950 r. w Osyskach, gm. Opinogóra, otoczeni przez przeważające siły komunistycznego aparatu terroru. – My giniemy za Polskę narodową, a za co wy giniecie, komuniści? – zawołał przed śmiercią jeden z partyzantów.

– Rodzina państwa Kołakowskich za kwaterowanie żołnierzy zbrojnego podziemia antykomunistycznego poniosła odpowiedzialność zbiorową. Ojciec Bronisław Kołakowski i syn Zdzisław byli  kilka miesięcy okrutnie przesłuchiwani w więzieniu na ul. Rakowieckiej w Warszawie, wykonano wyrok śmierci, a ich ciała są poszukiwane na tzw. Łączce – opowiada Jadwiga Płodziszewska ze Społecznego Komitetu Rodzin Poległych Żołnierzy NSZ i NZW, siostrzenica Józefa Niskiego, ps. Brzoza, główna inicjatorka i organizatorka obchodów w Zielonej. –  17- letni Jerzy był przesłuchiwany w ciechanowskim Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego przez ponad dwa miesiące, a po zwolnieniu zmarł w ciągu miesiąca. Matka, pani Maria Kołakowska i dwie córki, Irena i Teresa dostały wyroki więzienia od 10 do 15 lat, zwolnione po amnestii, przebywały w okrutnych warunkach w więzieniu od 5 do 6 lat każda. Gospodarstwo Państwa Kołakowskich w Osyskach oraz wszelkie mienie zostało skonfiskowane na Skarb Państwa. To najbardziej okrutnie potraktowana przez aparat bezpieczeństwa rodzina na Mazowszu północnym. Po wielu dekadach historia przyznała im rację.

W kościele parafialnym odprawiona została msza św.w intencji partyzantów, ich rodzin i osób wspierających – Przecież byli młodzi, na pewno chcieli żyć. Na pewni chcieli jak inni po tej wojnie wrócić do normalności – mówił w kazaniu ks. Andrzej Gajewski, proboszcz parafii pw. św. Mateusza w Zielonej. – A jednak nie mogli… Nie dane im było. Krzywda, której doznali jest tym bardziej bolesna, że zabrano im nie tylko życie, zdrowie, młodość. Zabrano im dobre imię. Ks. Gajewski przypomniał czasy PRL, kiedy to żołnierzy antykomunistycznej partyzantki nazywano bandytami, opluwano w szkole, książkach w prasie.
A tymczasem, jak mówił ks. proboszcz – Żołnierze Wyklęci, Żołnierze Niezłomni podjęli się wielkiego zadania. – Wbrew nadziei, tej ludzkiej, jednak stanęli w obronie tego co najważniejsze – swojej godności – powiedział.
Ks. Gajewski zaznaczył, że nasza siła tkwi wtedy „kiedy z pokorą stajemy przed Bogiem dziękując Mu, że to właśnie Bóg nie pozwolił by tak się stało, że ci młodzi ludzie, którzy zginęli, oddali życie za Ojczyznę, że poszli w zapomnienie, że stali się martwi. Ufamy, że właśnie żyjąc dla innych, że poświęcając jak umieli swoje życie dla większych wartości, chociaż na pewno bez patosu, bez wielkich słów, bez fanfar, ale po ludzku przygnębieni, zostawieni sobie, po ludzku… A Pan Bóg jest tym gwarantem, że dobro zostanie wynagrodzone, a zło poniesie zasłużoną karę.

– Co jest istotą tego święta? Złożenie hołdu i oddanie pamięci tym, którzy przed laty stanęli do walki ze zniewoleniem komunistycznym – powiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek. – To była kontynuacja walki, którą wielu z nich prowadziło już w czasie okupacji niemieckiej, a potem, gdy przyszedł okupant, gdy przyszło sowieckie zniewolenie nie złożyli broni. I gdy pojawiła się wolność po 1989 r. to wy tutaj pamiętaliście o nich.

Prezes IPN-u podkreślił, że pomnik w Zielonej został odsłonięty przed prawie 30. laty. – Nie było Instytutu Pamięci Narodowej, nie było innych instytucji, ale trwała pamięć – powiedział dr Szarek. – My w takich tablicach i w setkach uroczystości, które się rozpoczynają pamiętamy i będziemy pamiętać. Podkreślił dobitnie, że trzeba pamiętać też o tych, których nazwisk nie ma tablicy w Zielonej i na innych tablicach – o tych, którzy wspierali Żołnierzy Niezłomnych: cywilnej ludności, która ich chroniła, ostrzegała, karmiła. – O ich rodzinach, o bliskich, którzy płacili cenę równie wysoką jak oni. Najważniejsze jest to, czy przekażemy tę pamięć najmłodszemu pokoleniu. Ważne jest, aby to tysiącletnie dziedzictwo Rzeczypospolitej, za którą Żołnierze Wyklęci oddali swe życie, zapłacili taką cenę, było również ich dziedzictwem. Czy będzie dla nich dziedzictwem niemym? To jest wysiłek nasz wspólny. Przyszłość Polski zależy od Państwa – stwierdził prezes IPN dodając, że „przyszłość Polski nie rozgrywa się tylko w gabinetach polityków, ale rozgrywa się w każdym z Państwa domów i to jak ją ukształtujemy, jak wychowamy kolejne pokolenia. Chwała Bohaterom!

Jadwiga Płodziszewska otrzymała od prezesa Jarosława Szarka pamiątkowe repliki ryngrafów należących do trzech słynnych przedstawicieli Żołnierzy Wyklętych: Zygmunta Szendzelarza „Łupaszki”, Franciszka Majewskiego „Słonego” i Henryka Flamego „Bartka”, przygotowane przez Biuro Edukacji Narodowej IPN.

– Żołnierze Wyklęci, Żołnierze Niezłomni, żołnierze, którzy do końca byli wierni złożonej Ojczyźnie przysiędze – mówiła poseł Anna Cicholska. – Torturowani, bici, katowani, do końca nie poddawali się i walczyli o wolną i suwerenną Ojczyznę. – Bez Boga, bez honoru, bez Ojczyzny. Sołdaty sowieckie, które wkroczyły na nasze ziemie bez Boga chciały znieść naszą niepodległość – mówił Rafał Romanowski z Ministerstwa Aktywów Państwowych. – I tylko ci sprawiedliwi, którzy nie chcieli oddać tej niepodległości byli gotowi złożyć na ołtarzu najwyższą ofiarę. Ofiarę własnego życia. – Samorząd, który przyszło mi reprezentować jest dumny z naszych przodków, którzy Ojczyznę nosili w sercu – mówił starosta przasnyski Krzysztof Bieńkowski. – Którzy bez Boga i bez Ojczyzny nie chcieli żyć.

Pod tablicą upamiętniającą Żołnierzy Wyklętych, gdzie wartę honorową zaciągnęli żołnierze 5. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej i uczniowie z ciechanowskiego I LO CN-B im. Polskich Spadochroniarzy złożono kwiaty (m.in. zastępca dowódcy 5. MBOT ppłk Dariusz Kozłowski i wójt gminy Opinogóra Piotr Czyżyk) i zapalono znicze. Wspólną modlitwę zainicjował ks. proboszcz Andrzej Gajewski .

Jarosław Szarek odwiedził także miejsce zagłady patrolu Tygrysa w Osyskach, na cmentarzu parafialnym w Pałukach złożył kwiaty na grobach rodziny Kołakowskich, a w Ciechanowie zapalił znicz przed tablicą poświęconą ofiarom UB na budynku dawnej siedziby bezpieki. Złożył też kwiaty na cmentarzu parafialnym przy ul. Płońskiej – na grobie Romana Dziemieszkiewicza – Pogody – starszego brata Roja.

Marek Szyperski

Fot. Marek Szyperski