– Niezastosowanie się do znaku B-2 tj. „zakaz wjazdu” było powodem kontroli drogowej, a zarazem początkiem poważniejszych kłopotów 37-letniego mieszkańca powiatu pułtuskiego. Mężczyzna w niespełna 48 godzin stanął przed sądem za jazdę pomimo dwóch sądowych zakazów prowadzenia – informuje asp. Magda Sakowska, oficer prasowy komendanta powiatowego Policji w Ciechanowie.
Zdarzenie miało miejsce w ostatni poniedziałek (24 marca). Oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji otrzymał zgłoszenie o niestosowaniu się przez kierujących do znaku B-2 „zakaz wjazdu” na ul. Nadrzecznej w Ciechanowie.
– Interweniujący policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego we wskazanym miejscu zauważyli kierującego seatem, który jechał „pod prąd”. Mundurowi zatrzymali mężczyznę do kontroli. Chwilę później okazało się, że 37-letni mieszkaniec powiatu pułtuskiego ma na sumieniu znacznie więcej. Sprawdzenie w policyjnym systemie wykazało bowiem, że mężczyzna ma dwa aktywne zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych wydane przez Sąd Rejonowy w Przasnyszu oraz Sąd Rejonowy w Pułtusku – relacjonuje pani rzecznik. – 37-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Wczoraj (środa, 26 marca), po niespełna 48 godzinach od zatrzymania, mężczyzna stanął przed ciechanowskim sądem, gdzie usłyszał wyrok 4 miesięcy pozbawienia wolności, 4-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Sąd orzekł również karę grzywny w kwocie 6000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
red